Czarnogóra nie jest członkiem Unii Europejskiej, ale jest w Europie. Leży na wybrzeżu Morza Adriatyckiego i graniczy z Serbią, Kosowem, Chorwacją, Bośnią i Hercegowiną oraz Albanią. Obowiązującą walutą, jest euro.
Zadowoleni i odrobinę opaleni wróciliśmy z późnej majówki w tym pięknym kraju. Przyznam szczerze, że trochę się obawiałam takiej wyprawy, bo w 100% był to wyjazd zorganizowany na własną rękę. Do tej pory korzystaliśmy z ofert biur podróży lub rezerwacji hotelu w Polsce. Cieszę się, bo dzięki temu poznaliśmy Czarnogórę nie z perspektywy wypoczynku przy basenie w wersji all, ale zobaczyliśmy ile kryje w sobie urokliwych miejsc czy różnych plaż, zarówno kamienistych jak piaszczystych.
Czy w Czarnogórze jest bezpiecznie ?
Tak! Uwierzcie mi, średnio co 15 minut mijaliśmy na drodze patrol policji, który sprawdzał prędkość, dzięki temu większość aut poruszało się zgodnie z obowiązującą prędkością. Za przekroczenie prędkości o 10km/h można dostać mandat ok 150 €, a za przekroczenie o 50km/h nawet 2000€. Mieszkańców Czarnogóry oceniam jako przyjaźnie nastawionych do turystów. Na ulicach jest dosyć spory ruch i trzeba się pilnować, ale to jak wszędzie.
Od czego zaczęliśmy?
Zaczęliśmy od wyszukania lotów na stronie Rayanera, dokupiliśmy opcję dodatkowego bagażu, niestety maj nie był pewniakiem co do pogody i musieliśmy zabrać ubrania na chłodne, deszczowe i ciepłe dni. Dodatkowo zabraliśmy ze sobą fotelik samochodowy, bo wynajęcie fotelika w Czarnogórze w wypożyczalni aut kosztowało więcej jak wypożyczenie auta na cały tydzień. Są dwie opcje, albo kaucja na karcie kredytowej ok 7 k lub wykupienie ubezpieczenia ok 600zł. Dodatkowo, w banku gdzie posiadamy konto dokupiliśmy ubezpieczenie, zdrowotne i na wypadek uszkodzenia wypożyczonego auta ok 300 zł. Koszt wypożyczenia auta to ok 300 zł i to było warto zrobić, bo na lotnisku ta sama opcja wypożyczenia auta to już ok 1 k, także spora różnica. Apartament wyszukaliśmy na stronie AIRBNB, strona jest super można przeczytać opnie osób, które wynajmowały domy lub apartamenty od ogłaszających się osób. Po zakończeniu wyjazdu, możesz wystawić ocenę, tak jak na allegro. Na miejscu, kiedy chodziliśmy przy nabrzeżu i podziwialiśmy urokliwe kamieniczki i hotele, to co 5 minut żałowaliśmy, że wynajęliśmy nasz apartament. Nie każdy lubi takie klimaty, ale dla mnie czad i magia.
Jedzenie
Kocham owoce morza, każdy kto ma podobnie może się najeść pyszności, spróbować mięs i pokosztować dobrych win. Kala niestety prawie codziennie jadła frytki, czasami udało mi się przemycić jej kalmara, albo jakąś rybę, lub zupę pomidorową, jednak zupy były pikantne, więc lądowały z reguły na ubraniu Kali. Po obiedzie czy kolacji można było kupić buteleczkę wina i usiąść na plaży. Rewelacja. Nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała również z lokalnych budek, kanapek z mięsem- seeeriooo, były meega.
Sveti Stefan
Sveti Stefan, to wyspa nieopodal Budvy, gdzie znajduje się kompleks hotelowy-tak piękny, że zapiera dech. Wyczytałam gdzieś w inetrencie, że jest jest tam własnie hotel dla milionerów, i często odwiedzają go gwiazdy światowego kina. Spacerując po wyspie znaleźliśmy cudowną restauracje i pysznym jedzeniem. Byliśmy tam dwa razy. Zresztą zobaczcie zdjęcia.
Kotor
Stare miasto w Kotorze, mega klimatyczne. Byliśmy kila razy, w pogodę i kiedy padało. Urokliwe kamieniczki, knajpki, hostele, chodziliśmy jak po labiryntach i nie mogliśmy nacieszyć oczu. Zanim wejdzie się do starego miasta, jest targ na którym można kupić ryby i owoce. Ceny normalne, parkingi płatne ok 2 euro za praktycznie pół dnia. Wzdłuż wybrzeża jest mnóstwo zaganiaczy i proponujących rejsy, wycieczki statkami, łódkami, w zależności od trasy. Ceny ok 15-25 euro za osobę. Można też posiedzieć wieczorem w romantycznych knajpach i podziwiać pomarańczowe niebo. W każdej miejscowości jest sporo dzieł sztuki, które zalegają na ulicy, można kupić ręcznie malowane obrazy, albo inne bibeloty.
Budva
Budva jest bardziej imperezowa niż pozostałe miasteczka. Jest sporo restauracji i stare miasto, równie ciekawe jak w Kotorze. Jest też więcej nowoczesnych dużych hoteli. Plaża na której byliśmy, była z kamyczkami, i nie chodziło się po niej zbyt fajnie. Miałam wrażenie, że w 80% język jaki słyszanym, to rosyjski, jak wyczytałam to własnie do nich głównie należy większość nieruchomości.
Herceg Novi
Wybraliśmy się na wycieczkę, część drogi przepłynęliśmy promem z autem na pokładzie. To jedna z tańszych miejscowości jakie odwodziliśmy, ale nie byłam jakoś szczególnie pod wrażeniem. Restauracja w której jedliśmy była bardzo średnia i niestety to była trzecia do której weszliśmy, bo w większości było…brudno…i zniechęcająco do jedzenia. Plaże również nie były czyste, także nie podobało nam się.
Dobrota
Tutaj mieliśmy apartament i to tutaj wybraliśmy wieczorem na spacer bez telefonów i nieznający adresu naszego pobytu…tak, niestety…jak udało nam się wrócić cieszyłam się jak głupia. Ładne miejsce, można fajnie spędzić czas przy zatoce.
Bar
Bardzo blisko Albanii, plaże mega kamieniste. Byliśmy przejazdem zjeść obiad, chcieliśmy też zrobić zakupy, ale nam nam się nie udało.
Zakupy
W Czarnogórze tak jak w Turcji, Egipcie pełno podróbek…haha w jednym sklepie chciałam zrobić zdjęcie i Pan mnie pogonił. W pewnym momencie zastanawiałam się czy w galerii kupię oryginale rzeczy czy też „chrzczone”. Także wyjechaliśmy tylko z magnesami.
To zdjęcia z większości miejsc jakie zwiedziliśmy.
Było super, fajne doświadczenie.
Planujemy kolejny wyjazd.
Jakim typem urlopowiczów jesteście ? Leżaki, drink i plaża czy wędrówki z plecakiem ?
A może to i to ?
Buziaki
Kasia ♥
4 komentarze
Beti
5 czerwca 2019 - 8:54 pmSuper 👌 Piękne dziewczyny 👭
kate can ♥
5 czerwca 2019 - 9:06 pm🙂 thx , love you
Bogusia
5 czerwca 2019 - 9:54 pmSuper. My się wybiremamy do Czarnogóry w sierpniu motorem.
kate can ♥
5 czerwca 2019 - 9:57 pmMotorem ? Wow mega!!! A nocleg jak codziennie gdzie indziej czy w jednym miejscu? Super, buziaki